Kocham wszystkie książki bez wyjątku (no może Klątwę Tytana trochę mniej, bo nudna była), ale najlepsza i tak jest piąta. Ciągle coś się działo, walka, walka, walka. Nie było nudno.
Moim ulubionym bogiem jest Apollo. <3 I choć jego haiku jest marne, to sama postać jak najbardziej udana. Nie przepadam za to za Ateną, bo taka... Zimna, wyrachowana suka z niej, ot co.
Percy Jackson zdecydowanie należy do moich ulubionych bohaterów serii, polubiłam też Annabeth. I Nico! Uwielbiam takich udręczonych, mrocznych chłopaczków. <3 A najlepsze pary książkowe to Percabeth i Thalia/Luke (taaa).